10 sposobów skutecznej pielęgnacji… wewnętrznego dziecka!

 Dzień dziecka za nami, ale to wcale nie stoi na przeszkodzie, by pomyśleć nad naszym własnym dzieciństwem. I wcale nie tym, które minęło.  Bo dziecko w nas tylko czeka, aby je odkryć i pielęgnować.

W większości darmowe, proste sposoby na pielęgnowanie niewinnego, radosnego, niedojrzałego, nieodpowiedzialnego pierwiastka naszej osobowości, który jest absolutnie niezbędny, jeśli mamy ochotę być szczęśliwymi ludźmi.

1. Oglądaj Porę na Przygodę!

 

Dorosłe życie wcale nie wymaga pożegnania się z animacjami. Dobrze od czasu do czasu zanurzyć się w jakiejś bajkowej krainie. Na przykład w Krainie Ooo. Uwierzcie, że czekają tam na was rzeczy niezwykłe. Pora na przygodę! to czyste szaleństwo, hołd dla nieskrępowanej, kolorowej, dziecięcej wyobraźni i sympatyczni, acz nie do końca niewinni bohaterowie. Wasze wewnętrzne dziecko będzie zachwycone. A wewnętrzny dorosły – zafascynowany.

2. Przebieraj się

 

Bale przebierańców w przedszkolu i podstawówce pamiętam do dziś – ten dreszczyk emocji związany z byciem przez chwilę kimś zupełnie innym i radość z możliwości udawania swojej ulubionej postaci z bajki. W dorosłym życiu także zdarzają się okazje do przebierania się, i wcale nie musi być to randka (if you know what I mean). A jak się nie zdarzają, to warto je zaaranżować.

Następną imprezę ze znajomymi zorganizujcie w klimacie waszego ulubionego filmu lub serialu – oczywiście z obowiązkowym przebraniem. Opcjonalnie, zawsze zostaje jeszcze konwent.  Nie trzeba być profesjonalnym cosplayerem, żeby przy odrobinie kreatywnych zakupów pokazać światu nasz ulubiony fandom. I przy okazji wczuć się w rolę, dystansując się od problemów i nudnych przejawów bycia dorosłym.

3. Kolekcjonuj zabawki i gadżety

 

Tego punktu nie trzeba wyjaśniać tym, którzy wiedzą co to Marvel Action Figures lub Funko POP! Zabawki i gadżety związane z popkulturą dawno przestały być kierowane tylko do dzieci. Ciągotki do kolekcjonowania zostają z nami na całe życie, a satysfakcja z posiadania mini wersji Daryla Dixona (przykład z mojej półki) jest czymś oczywistym dla mnie i totalnie niezrozumiałym dla niektórych członków mojej rodziny. Pewnie dlatego, że nie oglądają TWD.

4. Jedz żelki

 

Żelki to pierwszy produkt spożywczy, który przychodzi mi do głowy, kiedy myślę o dzieciństwie. Kolorowe, gumowe miśki przyciągają mój wzrok za każdym razem, kiedy odwiedzam sklep. Na chandrę nie znalazłam nic lepszego, niż ostentacyjne podjadanie żelków na ulicy (najlepiej takich długich „węży”!). Gdybym przestała je lubić, moje wewnętrzne dziecko umarłoby z głodu.
PS. Jajka z niespodzianką też są super. I Kinder czekolada.

5. Zmoknij!

 

Mam jedno ulubione wspomnienie z dzieciństwa. Gorący, wakacyjny dzień. Wracamy z siostrą i kuzynami znad jeziora. I w połowie drogi łapie nas wielka ulewa. A my skaczemy wesoło po kałużach i przemoczeni do suchej nitki śpiewamy na cały głos głupie piosenki. Idziemy koło lasu, którego deszczowy zapach pamiętam do dziś.
Jeśli kiedyś złapie was deszcz, a akurat nie macie parasola, pozwólcie swojemu wewnętrznemu dziecku przejąć stery. No, chyba że to deszcz listopadowy. Wtedy zalecam jednak pospieszne udanie się do domu w celu uniknięcia przeziębienia.

6. Nie hamuj emocji

Dorosłość polega w dużej mierze na poskromieniu emocji, których okazywanie kojarzy się z brakiem profesjonalizmu lub deficytami w wiedzy o funkcjonowaniu w społeczeństwie. Dziecięcość jest natomiast naznaczona gwałtownymi falami emocji, które unosiły nas na szczyty radości lub rzucały na dno złości i nienawiści. Nie chodzi o to, by dać się kierować emocjom w każdej sytuacji. Ale pozwolenie sobie na odrobinę entuzjazmu, smutku, czy złości naprawdę nie szkodzi image’owi dorosłego człowieka.

7. Odpuść sobie cynizm

Im jestem starsza, tym większym cynikiem się staję. Mam wrażenie, że cynizm to plaga współczesnego (internetowego) świata. Jego szczypta oczywiście nie jest zła – dystans do norm i postaw powszechnie uważanych za prawidłowe oraz doza złośliwości mogą być oznaką błyskotliwości i inteligencji, na dłuższą metę jednak, cynizm zatruwa nasze myśli i czyni je nieznośnymi nie tylko dla naszego otoczenia, ale i dla nas samych. Dzieci nie są cyniczne. Wierzą, że świat jest mniej skomplikowany. Że dobro i zło to pojęcia niekwestionowane. Warto wracać do takich postaw. Co z tego, że Gra o Tron jest bardziej realistyczna, skoro to Władca Pierścieni krzepi nasze serca?

8. Ucz się czegoś

Obowiązek szkolny spędza sen z powiek wielu dzieciakom. Sama przeżywałam chwilę uwielbienia i nienawiści dla instytucji edukacyjnych. Wiele razy marzyłam o momencie, kiedy w końcu skończę szkołę. I będę mogła wreszcie żyć pełnią życia! Ale po całym procesie edukacji, wiem jedno: nigdy nie wolno powiedzieć sobie „dość”. Uczyć trzeba się ustawicznie, aby zachować sprawność umysłu oraz dystans do siebie i świata. Pielęgnowanie dziecięcej ciekawości to jeden z najważniejszych punktów prowadzących do satysfakcji życiowej.

9. Odwiedzaj rodziców i dziadków

Nie ma łatwiejszego sposobu na poczucie się znowu dzieckiem, niż odwiedzenie mamy i taty, lub babci i dziadka. To jedyni ludzie, którzy zawsze będą widzieć w nas tego małego chłopczyka w błękitnej czapeczce w kropki, lub tę dziewczynkę z przekrzywioną kokardką i białymi rajstopkami. Nakarmią, pomartwią się i będą udzielać nam rad życiowych, jakbyśmy dopiero co stawiali pierwsze kroki w niebezpiecznym i wielkim świecie. Warto to docenić, nawet jeśli czasem bywa to denerwujące. Dla mamy zawsze będziemy dzieckiem. Najmądrzejszym i najpiękniejszym. Fajnie, nie?

10. Baw się!

Czasem bywa tak, że dorosły traci umiejętność zabawy. Siedzenie w Internecie może być nazywane relaksem po pracy, ale zabawą określić to ciężko, prawda? Grajcie w planszówki z przyjaciółmi, umawiajcie się na paint ball, kręgle, piłkarzyki… Niech to będzie naturalne przedłużenie dziecięcego wychodzenia po szkole, by pograć w piłkę, poskakać w gumę, lub poćwiczyć akrobacje na trzepaku. Zabawa potrafi obudzić w nas nawet najbardziej ospałe dziecko. Korzystajmy z tego, że możliwości jest dziś więcej niż kiedykolwiek.

Oczywiście sposobów na pielęgnowanie w nas dziecka jest o wiele więcej. Może czasem wystarczy po prostu odrobina wspomnień? Najgorsze, co może spotkać nasze wewnętrzne dziecko, to zapomnienie, że ono cały czas gdzieś tam jest. Dbajmy o nie. Bo to najlepszy sposób, by dbać o siebie.