Mój super-przyjaciel, czyli najlepsi kompani ze świata popkultury

Facebook powiedział mi, że świętujemy dziś Dzień Przyjaciela. Z tej okazji puściłam wodzę fantazji i przygotowałam ranking 5 bohaterów znanych z popkultury, z którymi chętnie bym się zaprzyjaźniła.

Idealny przyjaciel to taki z którym chce się dzielić zarówno smutki, jak i radości. Z którym można ratować świat od zagłady, ale (z braku innych opcji) równie dobrze po prostu pójść na piwo i zagrać w lotki.
 
Poniżej – postacie, które wpisują się doskonale w tę definicję i które niewątpliwie chciałabym mieć w gronie swoich znajomych. Nie tylko na fejsie. 

1. Castiel (Supernatural)

Co tu dużo mówić. Cas jest aniołem i jest to jego największa zaleta. Jego nieprzystawalność do świata ludzi generuje mnóstwo zabawnych sytuacji, ale w razie zagrożenia można liczyć na niego i jego anielskie ostrze (zdolne zabić niemal każdego potwora i demona – bardzo przydatne!).
Picie z nim alkoholu nie jest zbyt ekonomiczne, bo aby się upić potrzebuje całego monopolowego. Wadą Casa jest jego niezwykły talent do pakowania się w kłopoty, co zbyt często łączy się z totalnym bałaganem w stylu apokalipsy lub zagłady ludzkości przez prebibijne stwory.
Zgadnijcie, jaki film właśnie ogląda Cas.

2. Jake (Adventure Time!)

Jake jest przyjacielem idealnym – zawsze znajdzie coś ciekawego do roboty, doradzi, wesprze i ugotuje (np. bekonowe naleśniki). Można z nim grać w oldschoolowe gry komputerowe albo zdobywać kolejne stopnie wtajemniczenia w zabijaniu potworów i ratowaniu księżniczek z rąk Lodowego Króla. Magiczne właściwości Jake’a (kurczenie się i rozciąganie w zależności od potrzeby) są przydatne w wielu kryzysowych sytuacjach. Na przykład, kiedy trzeba wyciągnąć klucz, który przypadkowo wpadł do studzienki kanalizacyjnej. Mając Jake’a przy sobie można być z resztą pewnym, że studzienka okaże się tajemnym przejściem do alternatywnej rzeczywistości, w której czeka niezwykła przygoda.
Ważne, żeby światopogląd twój i przyjaciela był zbliżony.

3. Tyrion Lannister (Gra o Tron)

Tyrion to doskonały kompan zwłaszcza na imprezy. Jego niewybredny, acz błyskotliwy żart rozrusza najbardziej drętwe towarzystwo. Dużo pije i preferuje raczej przyjęcia na bogato, ale bez obaw – na szczęście chłopak jest dziany i wydatkami raczej się nie przejmuje. Wadą znajomości z Tyrionem jest fakt, że nazbyt często jest on ścigany przez ludzi, którzy najchętniej widzieliby jego głowę malowniczo nabitą na pikę. Dlatego trzeba się strzec, by po jakimś zakrapianym wieczorze nie obudzić się w lochu, albo – w bardziej optymistycznej wersji – w skrzyni na statku płynącym na drugi kontynent.
Tyrion to dobry kompan do picia. Jeszcze lepszy – do rozmowy

4. Rey (Gwiezdne Wojny)

Rey musiała się znaleźć w tym rankingu, bo przecież co to za paczka przyjaciół w której są sami faceci? Rey jest zaradna i zawsze wymyśli wyjście nawet z kryzysowej sytuacji. Umie pilotować statki kosmiczne, co samo w sobie jest warte posiadania jej numeru na szybkim wybieraniu w komórce. Jej entuzjazm i chęć do działania są wysoce zaraźliwe, więc przyjaźń z nią owocowałaby wieloma fascynującymi perspektywami. Dodatkowym bonusem trzymania się z Rey byłoby poznanie Poe i Finna. O Luke’u i Lei nie wspominając.
Obawiam się, że znajomość z Rey wymagałaby biegania. Szybkiego.

5. Thor (Marvel Cinematic Universe)

Zdarzyło się wam kiedyś zawrzeć z kimś znajomość, by ułatwić sobie drogę do poznania np. jego/jej siostry lub brata (w którym/której się podkochiwaliście)? Jeśli tak, to już wiecie o co mi chodzi. Ale, Loki nie jest jedyną zaletą, jaką ma Thor. Nasz bóg piorunów jest przecież lojalny, przyjacielski, szlachetny i zabawny. Oczywiście trzeba się liczyć, że po imprezie z Thorem w mieszkaniu będzie leżeć sterta porozbijanych kufli, ale można mu to wybaczyć. Zwłaszcza, jeśli zgodzi się zabrać nas do Asgardu. I przedstawić bratu.
Tak, trzeba doliczyć do rachunku tego typu  akcje.
A Wy, jakie postacie z filmów, seriali i książek chcielibyście mieć na liście przyjaciół?