Czy warto jechać na Blog Conference Poznań? Krótka relacja, która ułatwi wam podjęcie decyzji

Relacja Blog Conference Poznań 2018

Pisanie bloga to specyficzne zajęcie. Zaczyna się niewinnie, od blogspota i kilku entuzjastycznych notek, potem zazwyczaj dochodzi fanpage i nagle okazuje się, że masz czytelników. Ludzi, którzy reagują na to, co piszesz, śmieją się z twoich suchych żartów i dzielą się z tobą przeżyciami. To przejście z jednostronnego stukania w klawiaturę do autentycznego dialogu i tworzenia relacji jest absolutnie niezwykłym doświadczeniem.  Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność – dlatego w tym roku wpadłam na pomysł wybrania się na Blog Conference Poznań.

Czy warto jechać na Blog Conference Poznań? Korzyść 1: spotkasz ulubionych blogerów

Miałam tremę, przyznaję. Głównie dlatego, że na Blog Conference Poznań jechałam zupełnie sama i teoretycznie na miejscu „nikogo nie znałam”. Cudzysłów jest tu szczególnie uzasadniony. Bo to przecież nie do końca prawda. To, co szczególnie cenię w relacjach internetowych, to ten niezobowiązujący ton. W cybernetycznych przestrzeniach czasem do siebie machamy, czasem rzucimy sobie jakieś zdanie w komentarzu, pokażemy łapkę w górę. W internecie jestem swobodna  – nie muszę. Mogę. Nie czuję się zobligowana do regularnego wymieniania z kimś korespondencji. Mogę po prostu obserwować, czytać i czasem zawołać „jestem!”. Ale potem nadchodzi impreza taka jak ta i trochę zbija mnie z tropu. Jak zagadać do kogoś, kogo regularnie czytam lub oglądam? Jak przywitać się z kimś, z kim wymieniam krótkie komentarze, nie składające się w jakąś ogromną konwersację? Na szczęście uczestnicy BCPoznań okazali się… cóż, w sumie to całkiem logiczne – ludźmi otwartymi i przyjaznymi.

Blog Conference Poznań
Na BCPoznań dowiedziałam się, że warto mieć blogerskie wizytówki.

W sumie taki powinien być dobry bloger, nie? Otwarty na świat i przyjazny?

Korzyść 2: jest darmowe jedzenie (i darmowa wiedza!)

Chciałam, by ta relacja była błyskotliwa, skrzyła się dowcipem i była nieco ironiczna. Ale tym razem nie potrafię mieć dystansu. Bo ta impreza naprawdę wiele mi dała. Serio, dla takich wydarzeń warto mieć bloga. Nie tylko dlatego, że cię karmią i poją zupełnie za darmo (btw. – Lidl naprawdę się spisał. Jedzenie było pyszne, a wino wchodziło jak woda!).  Wszystkie prelekcje, na których byłam stały na naprawdę wysokim poziomie. A do tego mogłam posłuchać ludzi, których uwielbiam i cenię.

Blog Conference Poznań Lidl
Lidl naprawdę nas rozpieszczał. Tak spektakularnie wyglądało niedzielne śniadanie.

Konferencja sprawiała mi właściwie potrójną frajdę. A to dlatego, że zarówno jako blogerka, czytelniczka blogów oraz osoba zawodowo zajmująca się marketingiem internetowym miałam powody do ekscytacji. 

Warsztaty z Pawłem Tkaczykiem były zarówno zabawne (zaczynam mieć wrażenie, że branża marketingowa ma wszędzie całkiem podobne poczucie humoru, bo chwilami czułam się jak podczas porannych rozmów przy kawie z moimi kolegami z pracy), jak i mega merytoryczne. Dały mi wiele do myślenia na temat mojego miejsca w blogosferze i sposobów na awans w mojej niszy.

Blog Conference Poznań Paweł Tkaczyk
Jako fanka popkultury fangirluję Lokiego. Jako marketerka fangirluję Tkaczyka.

Maciej Budzich (mediafun) zachwycił mnie bezkompromisowością i szczerością swojej prezentacji. To było najlepsze wystąpienie na BCP w mojej opinii (której jednak nie wyraziłam w głosowaniu, bo jak ostatnia łajza zupełnie o tym zapomniałam – sorry Macieju, naprawdę byłeś super!). W pamięci utkwiło mi także wystąpienie Oskara i Michała (Zdalny Ninja/Geek Work) o tym jak znaleźć czas na blogowanie i nie zwariować. Jak pewnie się domyślacie z częstotliwości wpisów na Wannie, był to temat, którego absolutnie nie mogłam zignorować. Wierzcie lub nie, ale im mniej ogarnięta jestem, z tym większą zachłannością słucham o tym, jak zapanować nad czasem. A raczej – nad sobą w czasie. Chłopaki w każdym razie naładowali mnie taką energią, że już dwa dni z rzędu znalazłam czas na pójście na siłownię (wreszcie!).

Poznań Blog Conference
Dodatkowym atutem imprezy jest też to, że odbywa się w Poznaniu. A Poznań jest super.

Korzyść 3: poczucie wspólnoty

No i jeszcze jedna rzecz –po raz pierwszy, tak naprawdę poczułam się częścią blogosfery. Fajnie było zobaczyć i posłuchać tych wszystkich ludzi, których się ceni i podgląda w internecie. Może nie jestem jeszcze, cytując Janinę „labradorem interakcji społecznych” i nie do wszystkich odważyłam się podejść  (po prostu nie lubię rozpychać się i przerywać komuś dyskusję, kiedy już z kimś rozmawia), ale bardzo się cieszę ze spotkania z Anią z Piekielna Strona Popkultury oraz Agatą z Bałaganu Kontrolowanego. Dodam do tego piękny Poznań i wychodzi mi, że właśnie znalazłam kolejną imprezę na której mam ochotę pojawiać się regularnie.

Dzięki, Blog Conference Poznań za to, że poczułam się blogerką. A teraz wracam do pisania!