Majówkowe Civil War, czyli co w czasie deszczu robią Steve i Tony?

Zapowiada się deszczowa majówka. Co zrobiliby Tony Stark i Steve Rogers, gdyby stanęli przed tak przerażającą perspektywą?

 

Nie. Nie, nie, nie. Nie będę narzekać na pogodę. To przecież nie ma nic wspólnego z kreatywnym pisaniem. Ale czy perspektywa deszczowej majówki może być inspiracją do czegoś więcej niż tylko nerwowego planowania, co też zrobić z tą toną kiełbasy w lodówce, która miała zostać złożona w ofierze na pierwszym w tym sezonie grillowym stosie?

 

Czas powiedzieć to sobie wprost. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że z grilla nici w tym roku. No chyba, że lubicie survival i zawody w rozpalaniu ognia w deszczu.

Ale nie ma sensu się martwić na zapas! Może jednak kapryśny kwiecień przerodzi się w miły maj? Na szczęście można sobie przygotować alternatywne sposoby spędzania długiego weekendu (z dziurką w środku w postaci poniedziałku – w tym roku poniedziałek nie dał się wrobić i nadal pozostaje tym strasznym dniem, który psuje nam tydzień).

 

A że zbliża się premiera Civil War, poświęćmy chwilę i zastanówmy się, co na naszym miejscu zrobiliby uroczy i bojowo nastawieni panowie – Tony i Steve.

 

Dla Tonego Starka deszczowa majówka nie stanowiłaby większego problemu. Po pierwsze dlatego, że po prostu mógłby zamówić prywatny samolot i lecieć na Seszele, zamiast piwa z promocji popijając drinki z palemką. Po drugie, gdyby zdecydował się jednak zostać i zmierzyć się z iście jesienną pogodą, to pewnie w pół dnia skonstruowałby robota, który robi doskonałe barbecue bez wychodzenia z domu. Oby tylko nie wyszedł z tego drugi Ultron. Chociaż ten mógłby przynajmniej przenieść nasz ogródek w jakieś ładniejsze miejsce. Na przykład na Seszele.

 

“Jarvis, jaka pogoda na majówkę?”

 

Steve, jako człowiek bardziej melancholijny pewnie po prostu stałby w deszczu wpatrując się w smutnego, ociekającego wodą, bezużytecznego grilla zastanawiając się przy tym, gdzie się podziały tamte prywatki.

 

Steve po obejrzeniu prognozy pogody

 

Ewentualnie spędziłby majówkę znęcając się nad workiem treningowym w obcisłej do granic możliwości koszulce. Gdyby akurat miał pod ręką Buckiego, wieczór dałoby się uratować. W końcu, kto jak kto, ale Zimowemu Żołnierzowi nie straszne 10 stopni Celsjusza.

 

No cóż, nadszedł czas na wybranie stron, w końcu do majówki tylko 3 dni. TeamIronMan czy TeamCap?