Postanowiłam spędzić sylwestra kameralnie i bez imprez, z butelką whisky, Netflixem i zapiekanką serowo-mięsną z powtykanymi w nią nachosami. Pomyślałam sobie, że w ramach rozrywki zrobię krótkie podsumowanie roku. Takie popkulturowe.
Rok bez fangirlowego szału
Albo mam straszną sklerozę, albo nie napotkałam w tym roku niczego, co zawładnęłoby moją wyobraźnią i o czym mogłabym powiedzieć, że zostanie za mną na długie lata (takim czymś był dla mnie np. Supernatural). Żadnego serialu nie pokochałam miłością dozgonną i płomienną, nie dołączyłam do nowego fandomu.
I to naprawdę nie to, że się starzeję czy marudzę, albo jestem zbyt wymagająca. Moje popkulturowe gusta są raczej mainstreamowe i ekscytuję się zazwyczaj tym, czym ekscytują się miliony. Jednak mam wrażenie, że w tym roku nie narodziło się nic, czym chciałabym sobie wytapetować pokój.
Nie jest oczywiście tak, że mijający rok okazał się popkulturowo słaby. Było mnóstwo cudownych rzeczy, stojących na bardzo wysokim poziomie – Westworld, Civil War, Rogue One, Preacher (wiem, kwestia sporna, ale mnie serial bardzo się podobał!)… Ale pewnie doskonale wiecie, o co mi chodzi – czym innym jest powiedzieć sobie tonem znawcy kultury „To było bardzo dobre dzieło, milordzie”, a czym innym jest wypisywać na tumblrze pełne zachwytu „asdfghj!!!”.
Oczywiście Civil War, czy Łotr to filmy, które zaliczają się do moich wielkich popkulturowych miłości, ale jednak w ramach pewnej dużej rodziny – były przecież kontynuacjami historii, które znamy i cenimy. Więc, chociaż mój entuzjazm wobec nich był wielki, to nie są jednak w stanie nasycić mojego głodu nowości, dla których moje fangirlowe serce zabije mocniej.
Ok, ten wstęp był przydługi i zdecydowanie za dużo w nim marudzenia. Jeśli w tym roku trafiliście na coś, co wywołało w was gorące uczucia, koniecznie dajcie znać w komentarzach!
Życzę sobie i Wam, by 2017 rok był pełen takich seriali, filmów, komiksów i książek, byśmy cały czas czuli w sobie fandomową radość!
A teraz podsumowanie 2016 roku wg. Wanny Pełnej Zombie:
Najlepszy serial 2016: Westworld
Wannowe odkrycie serialowe: Rick&Morty
Najlepszy film: Rogue One i Captain America: Civil War
Rozczarowanie roku: DC Cinematic Universe
Najlepsza popkulturowa inwestycja: Netflix
Fangirlowy moment 2016: Loki na planie “Ragnaroku”
Popkulturowe wydarzenie: Wannowa prelekcja na Pyrkonie
Najchętniej czytany wpis w roku 2016 na Wannie Pełnej Zombie: Popkulturowe marzenia, które się nie spełnią