Czy naprawdę jesteśmy zombie? O millenialsach i konsumowaniu popkultury

Zombie millenialsi

Millenialsi. Ileż to już artykułów powstało na nasz temat! Ponoć jesteśmy roszczeniowi, leniwi, nielojalni wobec pracodawców i w ogóle skazani na porażkę i wieczne niespełnienie (bo tyle byśmy chcieli, a tu jest panie, Polska i tu się nie da!). Z wielu epitetów, jakimi nas męczą jedno szczególnie rezonuje w mojej głowie: wpatrzone w smartfony ZOMBIE.

Czym są zombie?

Zacznijmy od początku. Zombie, jak doskonale wiemy z popkultury to dość tępe, bezmyślne istoty, które w świat gna niezaspokojone pragnienie konsumpcji. Kiedy nie czują w swoim otoczeniu żadnych wartych pożarcia stworzeń, zwykle snują się bez celu nie bardzo zwracając uwagę na to, gdzie i jak idą.

Oczywiście, od czasów Romero, który zombie wykorzystywał między innymi jako metaforę konsumpcyjnego podejścia do życia (Świt Żywych Trupów), dużo się zmieniło. Dziś figura zombie związana jest wg badaczy tematu głównie z neoliberalizmem, a epidemia zombizmu wynika z demonicznych działań tych z góry (rządu, korporacji etc.). W tym kontekście porównanie ludzi przywiązanych do nowych technologii wytwarzanych przez ogromne korporacje nastawione na zysk może być uzasadnione. Tyle, że… nie zgadzam się, by konsumpcjonizm millenialsów był bezrefleksyjny.

czy millenialsi to bezrozumne zombie

Kiedy zombie przestaje jeść mózgi?

Max Brooks w Zombie Survivalu pisze, że zombie nie posiada umiaru w zjadaniu ludzkiego mięsa. Może napychać się do momentu przerwania powłok brzusznych, a ponieważ (jak to u martwego człowieka) układ trawienny u zombie nie działa, wydalanie odbywa się przez zwyczajne wypychanie starego mięsa tym nowym. Brzmi obrzydliwie? Trudno, temat zombie to przecież nie są kwiatki i tęcze.

Millenialsi to zombie?

Czy naprawdę w taki sposób pochłaniamy internet i nowe technologie? Uznanie, że współcześni młodzi ludzie to niemyślące zombie zawsze wydawało mi się sporym nadużyciem i uogólnieniem. Jestem przekonana, że to właśnie nasze pokolenie do konsumpcji zaczęło podchodzić świadomie. To millenialsi mają o wiele większą ochotę na aktywne uczestniczenie w kulturze popularnej (rozumianej szerzej niż zazwyczaj na tym blogu ), a nie tylko bierne przyswajanie.

Zwracamy uwagę, na co wydajemy pieniądze i coraz częściej zastanawiamy się, do czyjej kieszeni trafiają. Poruszamy się doskonale po internetowym świecie, ale staramy się być uważni i krytyczni. Nawet jeśli dopiero od niedawna. Widać to wyraźnie na przykład przy okazji kontrowersji związanych z Facebookiem. Cała niechlubna sprawa z Cambridge Analytica ma jedną pozytywną stronę – bardzo wielu dotychczasowych zombie uruchomiło myślenie.

Oczywiście, nie mam zamiaru twierdzić, że nie chodzimy z nosami w telefonach. Odnosząc się do mojego własnego doświadczenia – uzależnienie od smartfona zauważam (niestety) tylko u siebie – moi znajomi, z tego co wiem częściej przebywają offline. Zasadniczo jednak, to prawda – mamy Internety w telefonach. I co z tego? Czy to czyni nas bezrozumną, hordą wiecznie nienasyconych zombie? Jeśli już mamy być zombie, to stanowczo będę upierać się przy tym, że jednak mamy mózgi. Swoje własne.

PS. Więcej artykułów dotyczących zombie w różnych kontekstach i tekstach kultury znajdziecie w osobnej kategorii na blogu, o tutaj: Wanna z zombiakami!

Jak zwykle czekam na wasze komentarze i przemyślenia! 🙂