Czy popkultura może nas zmotywować do czegoś więcej, niż siedzenia na kanapie i oglądania kolejnego odcinka serialu? Jeśli uruchomimy wyobraźnię, zmienimy nieco perspektywę i nie będziemy traktować życia bardzo poważnie – jak najbardziej TAK!
Początek roku to czas snucia planów. Może i nie chcemy diametralnie zmieniać swojego życia, ale jedna, czy dwie pozytywne zmiany? Czemu nie! Osobiście wystrzegam się spisywania moich noworocznych postanowień, bo w Sylwestra zostaje mi tylko wstyd i rozczarowanie (oraz nerwowe skreślenie nagłówka i zaktualizowanie go na następny rok).
- Nieco myślenia abstrakcyjnego
- Szczypty poczucia humoru i dystansu
- Psychicznej łączności z naszymi ulubionymi bohaterami
Zgadnijcie, kto wyjdzie z tej wyprawy cało? |
Apokalipsa zombie – jakkolwiek abstrakcyjnie brzmi to hasło, jest niezłą motywacją do ruszenia tyłka. Wystarczy najpierw – ruszyć głową i wyobrazić sobie, co by było, gdybyśmy obudzili się kiedyś w świecie opanowanym przez żywe trupy.
Scenka rodzajowa:
Niemal w każdym filmie i serialu o zombiaczej tematyce można zauważyć pewną prawidłowość – przeżywają ci, którzy potrafią biegać, wspinać się, podciągać i chować się pod auta/łóżka etc. Konkluzja jest więc prosta – warto być w formie. Na wszelki wypadek.
Przygotowania do zombie apokalipsy mogą być nie tylko niezłym dopełnieniem leżenia na kanapie i chłonięcia kolejnych odcinków The Walking Dead. Ale także – mogą poszerzać wiedzę i podnosić nasz level radzenia sobie w życiu. Bo przecież plany na wypadek zombiaczej epidemii nie sprowadzają się tylko do ćwiczeń. Warto dodatkowo wiedzieć, jak poradzić sobie bez prądu, jakie rośliny występujące w naszym klimacie można spokojnie zjeść, jak uzdatnić do picia wodę itp.
Gdyby jednak apokalipsa zombie nie nastąpiła, nasza wiedza i wysiłki na pewno się nie zmarnują. Przecież każdemu może się zdarzyć burza w trakcie wycieczki w góry. A wtedy – głupia zajawka na zombie może uczynić z nas superbohatera!
Wielką zaletą tego typu motywacji jest odsunięcie obsesyjnej myśli o naszym wyglądzie. O wiele lepiej się ćwiczy, nie powtarzając sobie w myślach „muszę schudnąć!”. Za to już wyszeptane z pełnym determinacji uśmieszkiem „muszę być w formie, kiedy się zacznie!” doskonale dystansuje nas od negatywnego myślenia na swój własny temat (kompleksy na dłuższą metę nie są dobrą motywacją – zawsze z czasem nas pokonują!) a w zamian proponuje podjęcie pewnego rodzaju gry (ba, kto chce może to nawet potraktować jak LARP!).
Jeśli nie przekonuje was zombiacza motywacja, możecie wybrać inną – ważne by była bliska waszym popkulturowym fascynacjom! Zazwyczaj każda wielka przygoda, w każdym wyobrażonym uniwersum, wymaga biegania (zazwyczaj ucieczki!) i ogólnej sprawności fizycznej. Jeśli kiedyś zdarzyłoby wam się spotkać na swojej drodze Doctora, który chwyciłby was za rękę z okrzykiem „Basically run!”, głupio byłoby nie nadążyć, prawda?